sobota, 31 maja 2014

Moje menu - 30-05-2014 (piątek)

Śniadanie - 8:30
Własnoręcznie robiona słodka bułeczka z mąki pszennej pełnoziarnistej z ricottą i suszoną żurawiną (przepis), z kawą zbożowa z mlekiem.
II śniadanie - 11:30
Kasza jaglana z mlekiem, miodem i orzechami laskowymi.
Obiad - ok 14
Makaron spaghetti 100% durum z brokułowym pesto, żółtym grochem i mozarellą
Podwieczorek - po 17
Koktajl: seler naciowy, jabłko i pomarańcza, z dwoma ciasteczkami produkcji własnej (tylko zdrowe składniki;-))
Kolacja - bardzo późno ok 22
Zapiekanka makaronowo-warzywna - na spodzie naczynia żaroodpornego wysmarowanego oliwą położyłam ugotowany (al dente) makaron świderki 100% durum, na to warstwami ułożyłam warzywa: cukinia, papryka, pomidor, pietruszka zielona,pieczarki, całość zalałam jajkiem roztrzepanym z mlekiem i przyprawami, a nastepnie zapiekłam w pikarniku ok 30-40 min w 180 stopniach.
 Poszłam spać o 2 nad ranem, więc na lepszy sen była jeszcze szklanka kakao z ciasteczkiem takim jakie było na podwieczorek :-) Jak utyję to będę wiedzieć od czego :-D

Z aktywności fizycznej był rower, 2 razy po 8 km (35 min), bo pojechałam rowerem do pracy. Przy okazji tak sobie zamontowałam koszyk z przodu roweru, że mi naciskał na hamulce, wiec jechałam z mocnym oporem - extra kalorie spalone! ;-)

Delikatne i kruche żytnie ciastecza

Przepis powstał na potrzeby spożytkowania mąki żytniej zalegającej w szafce, którego pomysł wzięłam po przeczytaniu kilku innych przepisów, z każdego biorąc to co miałam akurat w szafce i co mi podpasywało w smaku :-) Wyszły bardzo delikatne, kruche i o zaskakującym smaku.

Składniki:
- 50g płatków owsianych
- 50g słonecznika
- 100 g mąki żytniej
- 110g masła
- 2 łyżki miodu
- 1 jajko
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżki mąki kukurydzianej

Przygotowanie:
Płatki owsiane i słonecznik zmiksowałam blenderem, niezbyt dokładnie. Dosypałam mąki, proszek, dolałam ubite jajko oraz rozpuszczone masło z miodem. Wszystko razem zagniotłam, następnie formowałam kuleczki wielkości orzecha włoskiego i układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, po czym uklepywałam je od góry widelcem robiąc przy tym ciekawy wzorek od góry :-) Piekłam niespełna 15 minut w temperaturze 180 stopni.



Pełnoziarniste słodkie bułeczki z ricottą i żurawiną

Bazując na przepisie z mojej ulubionej strony z wypiekami - www.mojewypieki.com - stworzyłam własna, wydaje mi się, że zdrowszą wersję bułeczek słodkich. Oryginalny przepis tutaj

Składniki na 4 spore bułki:
- ok. 150g mąki pszennej pełnoziarnistej
- ok. 30g mąki kukurydzianej (bardziej dla smaku)
- 1 łyżeczka roztopionego masła
- 2 spore łyżki miodu
- szczypta soli
- 1 łyżeczka drożdży suchych

Nadzienie:
- 250g sera ricotta
- 1 łyżka słodzika ze stewii
- 1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej
- 1 żółtko

Dodatkowo:
- ok 3 łyżek suszonej żurawiny
- 1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka - ja dałam tylko białko, które mi zostało z nadzienia :-)

Wieczór wcześniej położyłam ricottę na sitku do odsączenia, dociskając ja talerzykiem.
Tego samego wieczoru przygotowałam również ciasto: najpierw wymieszałam przesiane mąki z drożdżami, następnie dodałam resztę składników z masłem na końcu i wyrobiłam ciasto, które przykryłam i na noc wstawiłam do lodówki. Zrobiłam tak, żeby móc je upiec rano bez zbędnego tracenia czasu. Normalnie ciasto powinno być odstawione na 1h w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Rano wyjęłam ciasto z lodówki i odstawiłam na ok 30-40 min. W tym czasie mogłam przygotować nadzienie: odsączoną ricottę wymieszałam z pozostałymi składnikami nadzienia.
Ciasto podzieliłam na 4 części, robiłam z nich kule, wałkowałam jak naleśniki, smarowałam nadzieniem, na to żurawina i zawijałam w rulonik (jak naleśnik). Dalej składałam w pół, nacinałam od strony wewnętrznej, zostawiając od góry (od strony brzegów) ok 2 cm, przepołowione części odchylałam na boki i do góry formując łódeczki (warto zobaczyć instrukcję na oryginalnej stronie przepisu). Uformowane bułki kładłam na blachę i odłożyłam je na ok 30 min do podrośnięcia. Powinnam była je jeszcze przykryć, ale nie doczytałam :-D Przed włożeniem do piekarnika posmarowałam białkiem roztrzepanym z mlekiem i piekłam ok 20 min w temp. 190 stopni.

Bułeczka zarumieniona, ale absolutnie nie spalona. w smaku pyszna, zresztą jak wszystkie wypieki z tej strony :-) No i wydaje mi się, że zdrowsza ;-) U mnie w połączeniu z kawą zbożową z mlekiem na śniadanie :-)




czwartek, 29 maja 2014

Moje menu - 29-05-2014


Śniadanie - 8:30
Owsianka na mleku z jabłkiem, orzechami laskowymi, miodem i cynamonem - 50 g płatków owsianych ugotowanych na mleku, do tego średniej wielkości jabłko (starte drobniej niż wczoraj i różnica na plus), 1 łyżeczka miodu i cynamon.
II śniadanie - 11:30
Naleśnik owsiano-jaglany z jagoda kamczacką i jogurtem naturalnym - ten sam co wczoraj, 20g płatków owsianych, 20g kaszy jaglanej zmiksowanej w miarę możliwości na mąkę, do tego jajko i odrobina mleka, odstawione na ok 40min, a następnie usmażone na odrobinie oliwy. Do środka jagody (strzelałabym, że jakieś 150g) i jogurt naturalny.
Obiad - 14:00
Makaron penne w brokułowym pesto z żółtym grochem i serem camembert - oryginalny przepis zmodyfikowany adekwatnie do zawartosci szafek :-) http://ugotuj.to/ugotuj/-18594215/makaron+z+soczewica+i+mozzarella+w+brokulowym+pesto/p/. U mnie: 50g makaronu penne 100% durum, z ok 60g camembert, 60g grochu żółtego i peste (ok 100g gotowanego brokuła z przyprawami i łyżeczka oliwy).
Podwieczorek - 17:15
Warzywno - owocowy koktajl: zmiksowane 90g selera naciowego, 1 niewielka pomarańcza, resztki melona które zostały w lodówce, trochę natki pietruszki i woda. (pojemnik od blendera, zdecydowanie trzeba sie zaopatrzec w coś co sie będzie lepiej prezentowało:-))
Iiii jakby to napisać.. :-) Czułam, ze dostarczyłam niewystarczająca ilość kcal i mnie męczyło, zeby dojeść i padło na loda - ale tylko 1 gałka sorbnetu melonowego :-D Oj, bo Synkowi kupowałam :-) No a później w domu jeszcze wpadło pyszne kakao - niewielka szklanka mleka, 2 łyżeczki gorzkiego kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, łyzeczkamiodu, a że dalej było mało słodkie to słodzik ze stewi ok. 1/3 łyżeczki:-)
Kolacja - 21:00
Na kolocje poniosła mnie fantazja i nawet zjadliwe wyszło! :-)
Gryczany naleśnik z mozzarellą i ogromem warzyw - naleśnik: 1 łyżka siemienia lnianego zalana ok.3 łyżkami wrzątku i odstawione na chwile (to zamiast jajka), następnie zmiksowane z 40g mąki gryczanej, wodą i szczyptą soli, usmażone na odrobinie oliwy; wnętrze naleśnika - 4 plastry mozzarelli, krótko podsmażona cukinia, 3 grube plastry pomidora, kilka pasków papryki i sporo pieczarek pokrojonych w plastry i wstępnie obsmażonych. wszystko to musiałam zabić wykałaczkami, zeby sie trzymało kupy i podpiekłam 15 min w piekarniku w temp. ok 180st. Podany na mixie sałat, bo by sie zmarnował ;-)
AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA - brak, bo regeneruję się po siłowni
Dzisiaj zrobiłam całkiem fajne zakupki w sklepie internetowym ze zdrową żywnością, wiec już wkrótce nowe eksperymenty kulinarne ;-)

środa, 28 maja 2014

Moje menu - 28-05-2014

Realizując mój cel - zdrowe odżywianie i aktywne życie - zamieszczam małą spowiedź z tego co jadłam, w jakich mniej więcej ilościach i co robiłam. Ze względu na brak szczególnych talentów kulinarnych moje menu może wyglądać bardzo ubogo, ale będę się starać je urozmaicać (o kolejny cel! :-)) i dla siebie i dla tego kto tu zbłądzi w poszukiwaniu inspiracji - choć na chwilę obecna nie wiem czy jest czym inspirować ;-) I estetyka samego jedzenia - jest nad czym pracować ;-)

Śniadanie - 8:30
Owsianka na mleku z jabłkiem, miodem, cynamonem i orzechami - 50g płatków owsianych, łyżeczka miodu, 1 duże jabłko (za duże), mleko na oko i orzeszków tyle co na zdjęciu
II śniadanie - 11:30
Naleśnik owsiano - jaglany z jagodą kamczacką i łyżką jogurtu naturalnego - płatki owsiane 20g i kasza jaglana 20g zmielone na mąkę zmiksowane z 1 jajkiem i mleko na oko, jagody na oko, a jogurtu 1 spora łyżka :-) Oryginalny przepis bardzo pyszny swoja droga - http://zpierwszegotloczenia.pl/przepis/jaglano-owsiane-placuszki-bananowe 
Obiad - 14:30
Moje kotlety - porażka, miały to byc te - http://quchniawege.blogspot.com/2013/12/pulpety-jaglane-z-sosem-pomidorowym.html ale nie wyszły :D No wiec porażki w sosie pomidorowym i kaszą pęczak - kaszy 50g (standardowa porcja), a reszta no to cieżko powiedzieć 
Podwieczorek - 17:20
Serek jaglany z marchewką (oryginalny przepis http://www.olgasmile.com/serek-jaglany-waniliowy.html , u mnie po modyfikacjach :D ) - ok 40g kaszy jaglanej, mleka i jogurtu na oko, zeby konsystencja była mniej więcej kremowa, marchewka niewielka, tylko taka mi została w lodówce 
Kolacja - 21:30
Tu będzie istna rozpusta - PIZZA :D Składniki:
- spód: 3 łyżki (30g) otręb owsianych, 80g twarogu, jajko, sól, drożdży (na oko, z pół łyżeczki) - wszystko to miksuję na papke, następnie rozsmarowuję na papierze do pieczenia i wrzucam do piekarnika na 180 stopni, piekę ok 15 min, wyciagam, wrzucam sos i dodatki i z powrotem na jakies 20 min do piekarnika - zalezy jak bardzo jestem głodna :D
- dodatki: sos (łyżeczka koncentratu z połową łyżeczki oliwy, wodą i przyprawami) do posmarowania spodu, pomidory, rukola, odrobina papryki, ok 60g sera plesniowego (30% tłuszczu :D ) i ogrom pieczarek, bo zdrowe i prawie bez kalorii ;-) Mozna wg uznania robić im wiecej warzyw tym lepiej ;-)
źródło: gurbacka.pl
I tak me cudo wygląda na duzym talerzu z ikei :-) 
W ciągu dnia: 2 x kawa mielona z mlekiem i cukrem (nierafinowany trzcinowy), 1 x kawa zbożowa z mlekiem i cukrem, zielona herbata z cukrem i cytryną, woda.

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA - siłownia: 15 min rozgrzewki na bieżni + 60 min trening siłowy + 12 min na bieżni

Słowem wstępu

Mój pierwszy, nieprofesjonalny blog z równie nieprofesjonalnymi zdjęciami robionymi telefonem :-) Kiedyś jak będę obrzydliwie bogata to może sobie sprawię profesjonalny aparat i będę robić zdjęcia, które nie będą kłóć po oczach ;-) Blog to swego rodzaju coś pomiędzy pamiętnikiem odżywiania a zeszytem z przepisami - staram się dokumentować to co jem - dla siebie, żeby wyłapywać błędy żywieniowe, może dla kogoś jako inspiracja oraz gromadzić te wszystkie wyszukane w internecie i wypróbowane w mojej kuchni przepisy.

Skąd blog... Historia jest długa i sięga listopada 2013r. :-) Pewnego dnia, w  swoje 26 urodziny Pańcia postanowiła zrobić sobie prezent i się ogarnąć, zaczęła ćwiczyć - z początku ze słynną Ewą Chodakowską, potem w klubie fitness TBC, TMT, dalej przyszła pora na siłownie, trochę biegania i rower. Gdzieś w międzyczasie postanowiła lepiej jeść - najpierw na czuja, a później przeprowadziła rasową redukcję najpierw wg wskazówek stąd a później wg wytycznych Akopa Szostaka. Efektem była utrata 10 kg w około 100 dni, lepsza kondycja, ciało. Uświadomiłam sobie, ze nie ma czegoś takiego jak "dieta", ze trzeba zmienić nawyki żywieniowe, ruszać się, dbać o siebie. Zaczęłam zgłębiać temat zdrowego odżywiania, zafascynowało mnie przygotowywanie zdrowych i pysznych potraw, pieczenie, odkrywanie nowych smaków o których nie miałam pojęcia, wpływ jedzenia i ruchu na zdrowie, samopoczucie, wygląd. Zamiast żyć i jeść w biegu byle co (coś na zasadzie praca-dom, a do zjedzenia co popadnie) zaczęłam czerpać przyjemność z jedzenia i nie przepuszczać dni pomiędzy palcami a wykorzystywać je do granic możliwości - celebrować każdy dzień :-)

Teraz jestem gdzieś na początku drogi, zbieram wiedzę, eksperymentuję i wszystko gromadzę tu, żeby tego nie stracić.

Historia mojej utraty wagi: tutaj.